25 września 2013

Aromatyczny krem z pieczonej papryki

Właściwie jest to zupa potrójnie paprykowa, są w niej pieczone świeże papryki, chili i papryka wędzona w proszku. Bez ukrywanej skromności mogę napisać, że jest to najlepszy krem paprykowy jaki jadłam! Do tego rozgrzewający i aromatyczny, zapach jaki roznosi po mieszkaniu (i po sąsiedztwie pewnie też), sprawia, że kiszki grają marsza!
Jeśli nie lubicie ostrych smaków - pomińcie chili, zupę na końcu można zaostrzyć świeżo mielonym pieprzem np. Jeśli lubicie bardziej zawiesiste kremy- dodajcie do gotowania 2 - 3 nieduże ziemniaki, u mnie tym razem bez.


Składniki
(dla 3-4 osób na 2 dni)
5 dużych czerwonych papryk
1 nieduża chili
duża marchewka
niewielka pietruszka
duża cebula
3 łyżki oleju
2 większe ząbki czosnku
3 liście laurowe
4 ziarenka ziela angielskiego
czubata łyżka łagodnej wędzonej papryki w proszku
sól


Wykonanie
Umyte i osuszone papryki oraz chili wkładam do piekarnika nagrzanego do ok 200 st C i piekę przez ok 40 minut, aż miejscami wyraźnie się przypalą, przekładam do garnka, kładę pokrywkę i zostawiam na kilkanaście minut. Można też je zamknąć w foliowym worku.
W garnku o grubym dnie rozgrzewam olej, wrzucam pokrojoną cebulę, smażę do zeszklenia, dodaję wędzoną paprykę i podgrzewam przez chwilę mieszając, aż puści swój aromat. Dokładam obraną pokrojoną marchew i pietruszkę, mieszam, zalewam wodą (ok 1 i 1/2 l), zagotowuję, dodaję niepełną płaską łyżkę soli, ziele angielskie i liście i gotuję na niedużym ogniu pod uchyloną pokrywką przez ok 30 minut.
Z przestudzonych papryk zdzieram skórę (warto to robić nad miską czy garnkiem, by zachować soki, jakie będą puszczały warzywa), usuwam trzonki i nasiona (niekoniecznie co do ziarnka), dodaję do zupy wraz z sokiem jaki oddały, wciskam przez praskę czosnek, wyławiam liście laurowe i ziele angielskie i miksuję na krem. Przed miksowaniem można odłożyć kilka kawałków papryki, pokroić w paseczki i wrzucić do gotowego kremu. Doprawiam - jeśli trzeba. Gotową zupę można posypać dowolną zieleniną i ziarnami (pestki dyni, słonecznika, sezam itp). Zjadamy solo lub z kromką chleba.

Oceń przepis:

24 września 2013

Gulasz z pieczonych warzyw, z soczewicą i kiszonymi ogórkami

Jesień! Czas ciepłych, rozgrzewających, treściwych dań. Czas wypchanych siatek darami jesieni, kuchni przepełnionej kolorowymi warzywami i owocami i włączonego piekarnika.
Dzisiaj rozgrzewamy się gulaszem z pieczonymi warzywami, w roli głównej bakłażany, papryka i chili, do tego pomidory i zielona soczewica, a smak podkręcony kiszonymi ogórkami, zapraszam :)


Składniki
(dla 3 - 4 osób na 2 - 3 dni)
2 średnie bakłażany
3 większe czerwone papryki
nieduża świeża chili (opcja)
kilogram pomidorów
szklanka zielonej soczewicy
6 niedużych kiszonych ogórków lub wg gustu
2 większe ząbki czosnku
3 liście laurowe
4 ziarenka ziela angielskiego
łyżeczka majeranku
opcjonalnie posiekana natka pietruszki
3 łyżki oleju/ oliwy
łyżeczka zmielonego kuminu
czubata łyżeczka curry
sól


Wykonanie
Soczewicę płuczę, zalewam wodą i moczę na czas przygotowania innych warzyw.
Bakłażany płuczę, suszę, nakłuwam w kilku miejscach widelcem lub nożem i piekę w piekarniku nagrzanym do ok 200 st C przez godzinę lub nieco dłużej (aż stracą na jędrności, a skóra się pomarszczy), po ok 20 minutach pieczenia wkładam papryki w całości, po kolejnych kilku minutach chili, piekę przez ok 40 minut, aż skóra papryki miejscami się przypali. Następnie przekładam papryki i chili do garnka, zamykam i odstawiam na kilkanaście minut.
Pomidory zalewam wrzątkiem, odstawiam na kilkanaście minut, następnie obieram ze skóry, pokrojony miąższ bez drewnianych środków wrzucam do garnka, stawiam na gaz, zagotowuję, zmniejszam płomień na średni, podgrzewam przez ok 15 minut pod uchyloną pokrywką, następnie zdejmuję ją, dodaję płaską łyżeczkę soli, liście laurowe i ziele angielskie i gotuję przez kolejnych kilkanaście minut do uzyskania gęstego pomidorowego sosu.
W tym samym czasie przygotowuję soczewicę: przekładam do garnka, zalewam dwiema szklankami wody, zagotowuję, zbieram szum, zmniejszam płomień na mały i przez 10 minut gotuję pod uchyloną pokrywką, następnie zdejmuję ją, dodaję płaską łyżeczkę soli i podgrzewam do miękkości ziaren i wyparowania wody (czas gotowania będzie zależał od czasu moczenia strączków). Na patelni rozgrzewam 3 łyżki oleju, dodaję zmielony kumin i curry, prażę na małym ogniu przez minutę, dodaję do soczewicy, mieszam i przekładam do pomidorów. Dodaję również obrane ze skóry, pozbawione trzonków i pestek (tych ostatnich nie da się usunąć całkowicie, ale to nie szkodzi), pokrojone na kawałki papryki, bakłażany obrane ze skóry i pokrojone (lub rozdrobnione widelcem), wciskam przez praskę czosnek, sypię roztarty w palcach majeranek, mieszam i podgrzewam przez kilka minut. Na koniec dorzucam pokrojone w małą kostkę ogórki. Dobrze zostawić potrawę na kilkanaście minut pod przykrywką, następnie ewentualnie doprawić, dodać pokrojoną pietruszkę. Zjadamy solo, z kromką chleba, lubianą kaszą, kluskami czy ryżem, u nas z kaszą gryczaną i jarzynką z tartych buraków i jabłka.




Oceń przepis:

12 września 2013

Kremowy serek bez sera i bez nerkowców

Zaczął się rok szkolny, zaczął się czas kanapek i past do chleba. Na moim blogu znajdziecie kilka fajnych propozycji na pasty roślinne, w tym na "serki" z nerkowców, które są naszymi ulubionymi.
Dzisiejsza wersja jest bez orzechów, błyskawiczna w przygotowaniu, cudownie kremowa, puszysta wręcz i tańsza od poprzednich. Punktem wyjścia był genialny majonez bez jajek, o którym pisałam tu (klik), który zagęściłam kleikiem ryżowym dla dzieci. Myślę, że można też spróbować wykorzystać kaszkę kukurydzianą błyskawiczną, ale nie jestem przekonana co do neutralności jej smaku. Smakiem i konsystencją przypomina serek "Sojakrem" z Evergreenu (klik).
Być może niektórych przerazi ilość wtłoczonego tłuszczu, który daje tę cudną kremową konsystencję, ale pasty na chleb nie używa się znowu tak dużo - to po pierwsze, a po drugie: cóż to jest dla osoby, która swego czasu jako smarowidła do chleba używała wyłącznie oliwy posypanej solą i prażonym słonecznikiem? - dzień dobry! :)





Składniki
1/2 szklanki mleka sojowego
ok 1/2 szklanki oleju/ oliwy (można trochę oszukać)
4 czubate łyżki kleiku ryżowego
sok z cytryny/ limonki/ kiszonych ogórków
sól
dowolne lubiane przyprawy/ zioła (u mnie odrobina pasty miso, wędzona papryka, wędzona sól)

Wykonanie
Do blendera wlewam mleko z łyżką soku z cytryny (limonki, kiszonych ogórków lub rejuvelac (klik)), miksuję dolewając olej do uzyskania śmietankowej konsystencji. Teraz warto dodatkowo masę doprawić, ja dodałam jeszcze nieco soku z cytryny, niepełną płaską łyżeczkę miso, wędzoną paprykę i wędzoną sól, dodaję kleik i miksuję do uzyskania puszystego serka. Oczywiście pastę przyprawiamy dowolnie wedle własnego gustu, można dodać płatki drożdżowe czy czarną sól, która doda jajecznego posmaku.
Przechowuję w zamkniętym słoiczku w lodówce przez kilka dni. Świetnie smakuje ze szczypiorkiem i pomidorem przyprawionym świeżo zmielonym pieprzem.







Oceń przepis:

5 września 2013

Prosta sałatka dla wegan

To jest jedna z moich ulubionych szybkich sałatek o tej porze roku. Bardzo często ją robię do obiadu i na imprezy, w tym grillowe.
To jest też moja odpowiedź na pytania przerażonych zapraszających: "tylko czym ja cię poczęstuję?", doprawdy nie musi to być wykwintna pieczeń fasolowa ani tempeh tikka masala :)
Do tej (i nie tylko tej) sałatki często przyrządzam zielony dressing z natką pietruszki, ale bez zieleniny też będzie OK, równie dobrze sprawdzi się prosty dressing cytrynowy czy musztardowy.


Składniki
(dla 4 osób)
średnia czerwona papryka
3 średnie pomidory, można dorzucić kilka pomidorków koktajlowych lub użyć tylko takich
główka sałaty kruchej lub połowa i dodatek innych sałat czy ziół (roszponka, rukola, cykoria, szpinak itp.)
duża garść czarnych oliwek
3 czubate łyżki uprażonego na suchej patelni słonecznika
4 łyżki oliwy (lub nico więcej)
2 łyżki soku z cytryny
2 łyżki posiekanej natki pietruszki
sól

Wykonanie
Pietruszkę blenduję z oliwą i sokiem z cytryny przez kilka minut do uzyskania jasnozielonego sosu z drobinkami zieleniny (jeśli blendowanie sprawia trudność - dolewamy jeszcze nieco oliwy).


Porwaną sałatę przekładam do miski, dodaję pokrojoną w kostkę paprykę, pokrojone na cząstki pomidory i oliwki (ja lubię w całości, ale można użyć pokrojonych), polewam dressingiem, mieszam, przyprawiam solą, posypuję słonecznikiem. Gotowe!




Oceń przepis:

4 września 2013

Wegańskie lody orzechowe

Po lodach owocowych (klik) i kokosowych (klik) przyszła pora na orzechowe, moim zdaniem najlepsze. Tak jak pozostałe wersje, również i ta wymaga niewielu składników, minimum wysiłku i przyborów, a efekt bardzo satysfakcjonujący! To również lodowy faworyt mojej córki i z pewnością ucieszy wszystkich tych, którym nie odpowiada w tego typu deserach posmak bananowy czy kokosowy.


Składniki
(na 8 gałek)
4 czubate łyżki masła orzechowego (najlepiej z mieszanki orzechów z takiego z wyczuwalnymi kawałkami, bez soli i cukru)
8 suszonych miękkich niesiarkowanych daktyli bez pestek
szklanka mleka roślinnego
dowolne owoce, zioła (polecana mięta) czy orzechy do posypania deseru



Wykonanie
Przepłukane i wstępnie pokrojone daktyle wrzucam do blendera i miksuję chwilę z masłem, stopniowo dolewam mleko, blenduję do uzyskania spienionego musu, przekładam do metalowej miski, naciągam folię spożywczą i mrożę przez kilka godzin. Warto wstawić je wieczorem i wyjąć następnego dnia godzinę przed konsumpcją. Po wyłożeniu do pucharków posypać dowolnymi owocami, liśćmi mięty, orzechami.



Oceń przepis:

3 września 2013

Racuchy z cukinią

Jedna wersja wegańskich placków z cukinią pojawiła się już jakiś czas temu na blogu (klik) i zdobyła Wasze uznanie. Dzisiaj kolejna wersja - na bazie kwaśnego mleka. Mleko kwaśnieje z czasem naturalnie, ale można mu pomóc - wystawić poza lodówkę (np. na szafkę kuchenną w słoiku), przykryć ściereczką/ gazą i odczekać dzień lub dwa. Z takiego mleka i mąki można przygotować warzywne lub owocowe racuchy. W porównaniu z cukiniowymi plackami owsianymi, te moim zdaniem wychodzą smaczniejsze i są lżejsze w przygotowaniu - ciasta nie lepimy w dłoniach, a wykładamy łyżką na patelnię... do tego sezonowa sałatka, u mnie pomidory pieczone w soli z bazylią. Tradycyjnie już polecam Wam użycie razowej mąki orkiszowej drobno mielonej, która jest u mnie podstawą wszelkich mącznych poczynań w kuchni.


Składniki
(dla 6 głodnych osób)
ok 1 i 1/2 kg cukinii (najlepsze będą młode owoce o miękkiej skórce z nierozwiniętym gniazdem nasiennym)
2 szklanki kwaśnego mleka roślinnego (użyłam sojowego)
2 i 1/2 szklanki razowej mąki orkiszowej drobno mielonej
czubata łyżeczka soli
można dodać ulubione przyprawy, zioła
olej do smażenia

Wykonanie
Umyte cukinie pozbawione końcówek ścieram na tarce o dużych oczkach, mieszam z czubatą łyżeczką soli, przekładam na sitko, które wstawiam do zlewu lub dużej miski i zostawiam na ok 30 minut. W tym czasie cukinia puści dużo soku, od czasu do czasu warto docisnąć starte wiórki tylną stroną łyżki.
W misce mieszam porządnie mleko z mąką do uzyskania gładkiego ciasta, dodaję cukinię, mieszam. Wykładam łyżką niewielkie porcje ciasta na rozgrzany na patelni olej na złoto z obu stron. Przy nabieraniu masy, warto ją docisnąć łyżką do miski, jak również po wyłożeniu na patelnię - tylną stroną łyżki. Wykładam na chwilę na papierowe ręczniki, zjadamy zaraz po przyrządzeniu, najlepiej moim zdaniem smakują na ciepło.

Oceń przepis: